niedziela, 31 października 2010

przemijanie...



Wrocław jest przepięknym miastem, które ma mnóstwo zabytków i pomimo rozpaczliwej obrony Niemców wiele z tych zabytków w doskonałym stanie przetrwało wojnę...wiele z nich oprócz ...cmentarzy...
Te poniemieckie...z gotyckimi napisami...zrównane z ziemią przez nowych osadników, to samo żydowskie...radzieckie równe rzędy takich samych płyt w latach osiemdziesiątych przestały być dopieszczane i zarosły, jako pamiątka komuny...Jest sporo nowych cmentarzy, powoli odnawiane są też te stare lub to , co z nich zostało...
brak tu jednak cudownych melancholijnych nagrobków w stylu Powązek lub starych wiejskich cmentarzyków





Zrobiłam sobie wycieczkę po miejscach, które zapamiętałam sprzed kilkunastu lat...gdy sprowadzałam się do Wrocławia. Wtedy widziałam w parku płyty nagrobne z gotyckimi napisami powrastane w pnie drzew, schody i kawałki chodników zrobione z granitów i tych najdroższych kolorowych marmurów z judajskimi inskrypcjami...nie znalazłam tego...znalazłam za to ekipy ludzi pracujących przy odnawianiu starych alejek w zarośniętym i zamienionym w śmietnik cmentarzu żydowskim...nie tym głównym, po który oprowadza się wycieczki, takim istniejącym niedaleko naszego mieszkania. Jednak pomimo starań nie potrafią zatrzymać obrazu zniszczenia i przemijania...








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz